„Wesołe jest życie staruszka, wesołe jak piosnka jest ta
tu biuścik zachwyci tam nóżka, i świat doń się śmieje: cha,cha”
Kto z nas nie pamięta tej uroczej piosenki prezentowanej przez dwóch, niezwykle eleganckich panów we frakach i cylindrach? Śpiewający panowie sami nazywali się „Starszymi Panami”… hmmm. Oczami nastolatki widziałam w nich naprawdę starszych, dostojnych mężczyzn z laseczkami. Gdy teraz oglądam zdjęcia archiwalne z Kabaretu Starszych Panów – ze zdziwieniem stwierdzam, że wcale „starsi” nie byli! Gdzież tam! Dojrzali, przystojni mężczyźni w wieku 50 z niewielkim plusem! Starsi? Może czterdzieści lat temu właśnie taka była granica wyznaczająca starość.
Perypetie sławnego „Czterdziestolatka”. Ileż to lat temu pasjonowaliśmy się tym tematem? 30 lub 40? Andrzej Kopiczyński w dniu czterdziestych urodzin przeszedł z tego powodu załamanie psychiczne a potem urojone choroby łącznie z impotencją . Słowem, zmagał się z widmem starości. To była komedia lecz problemy prawdziwe.
Tak było niecałe pół wieku temu.
Dzisiejsi czterdziestolatkowie dopiero niedawno założyli rodziny, są młodymi tatusiami, zakładają firmy i biorą spore kredyty do spłaty przez 20 lat… Pięćdziesięciolatkowie pławią się u szczytu karier biznesowych, politycznych i naukowych. Wszyscy uprawiają sporty albo działki, bywają w SPA lub zostają Morsami, wędrują pieszo lub rowerami przez świat. Oczywiście nie wszyscy, ale spora część.
Kobiety „czterdziestki” i „pięćdziesiątki” płoną ze złości gdy ktoś ustąpi miejsca w tramwaju. Zakładają mini i szpilki – wykupują tony kremów i balsamów anty cellulitowych. Stosują diety, ćwiczą fitness, prowadzą biznesy. Niech ktoś spróbuje im powiedzieć, że proces starzenia postępuje! Temu biada. Nawet wnukom zalecają mówienie po imieniu aby uniknąć słowa „babcia”. Oczywiście, nie wszystkie. Lecz spora część.
Mamy kult młodości? Chyba nikt nie zaprzeczy.
Skąd więc te lamenty w dyskusji nad emeryturami w dalekiej przyszłości? Jeśli zmiany w społeczeństwie będą postępować nadal tak szybko i w tym samym kierunku to… za trzydzieści lat pokolenie 60 plus będzie rządzić światem i ani im się nie zamarzy emerytalna bezczynność.
Po co teraz rozdzierają szaty ci co grzeją związkowe stołki zamiast odejść na zasłużone już emerytury? Tak to bowiem jest, gdy zbliża się czas rozstania z pracą – jakoś mija na to ochota. Każdy się o tym kiedyś przekona.
Gwarantuję.
Klik dobry:)Bet, bardzo ciekawe spojrzenie na temat, jakże inne od smutnych czy napastliwych artykułów, jakie w sprawie emerytur się pojawiły. Skłania do refleksji.Masz rację, starość teraz zaczyna się o wiele później… Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
alEllu, popatrz na Starszych Panów na zdjęciu i filmiku. Gładziutkie cery, zwinne ruchy, zgrabne sylwetki a byli postrzegani jako „starsi” . Nawet biorąc pod uwagę, że to postacie kabaretowe. Pomimo wszystko osoby około pięćdziesiątki były osobami „starszymi”. A teraz? Powiesz o sobie „starsza pani” ? Ja tak nie mówię ani nawet nie myślę. Starość przesunęła się wyraźnie na późniejsze lata.
PolubieniePolubienie
Aż spojrzałam do lustra, czy przyznać Ci rację, hi, hi…Rozmawiałyśmy kiedyś o tym z bratową podczas oglądania rodzinnych zdjęć. Nasze babcie, to faktycznie były babciami. Jedna z moich babć zmarła mając 55 lat. Wystarczy zestawić jej zdjęcia (nie wiem, ile lat ma na tych zdjęciach, ale na pewno mniej niż 55) z moimi, np. jak latam ze spadochronem za motorówką.
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak jest. moja babcia też zmarła w wieku 53 lat a na zdjęciach wygląda dużo „poważniej” niż ja, która ją przeżyła już o parę lat…Fajnie, że tak jest i nie ma się co oburzać na to, że musimy dłużej pracować. Trzeba się cieszyć, że co raz dłużej możemy być aktywni i pożyteczni.
PolubieniePolubienie
Jest też niestety druga strona medalu. Zawały, choroby układu krążenia, stwardnienie rozsiane, ogólna kondycja psychofizyczna, itp. charakterystyczne kiedyś dla osób starszych stany chorobowe, dzisiaj atakują już kilkunastolatków. Mamy już noworodki, które rodzą się z nowotworami, a przecież rak kiedyś atakował dopiero po 40-50 roku życia. Gdzie te czasy kiedy jako dziesięciolatek po przyjściu ze szkoły i odrobieniu lekcji leciałem na pole grać w piłkę? Do domu wracałem po kilku godzinach po bułkę ze smalcem i kiszonym ogórkiem, i z tym w ręku wracałem do gry. Z piłką rywalizowały tylko zabawy w chowanego, niezwykle pasjonujące w moim starym zarośniętym ogrodzie. Dzisiejsza scherlała młodzież w niczym nie przypomina mi tamtych chłopaków z lat 60′ ub.w. i jest to prawda aż do bólu. Zbyt częste są przypadki, że nie tylko młodzież, ale i nawet 40 latkowie wolą godzinami przesiadywać przed komputerem. Nie przesadzałbym więc tak z tym zdrowiem. Bo może i Polak będzie żył dłużej o kilkadziesiąt lat, lecz to życie w większości spędzi w fotelu, może jeszcze nie inwalidzkim, ale przed kierownicą samochodu, albo przed ekranem telewizora czy komputera, objadając się kilogramami proszków. Z środowiska lekarzy (m.in. żona) płyną sygnały, że ponad 70% dorosłych zażywa lekarstwa wymagające stałego ich stosowania, odstawienie to zagrożenie zdrowia i życia. Czy to ci „inwalidzi” mają pracować na swoje i innych emerytury? PS. Tylko nie mianujcie mnie „Głównym malkontentem”
PolubieniePolubienie
Anzai, Ty to wypisz wymaluj moja sąsiadka.- Pani Halu, wnuczka się urodziła, taka jestem szczęśliwa. Tyle radości w domu.- Pani Hala: ja bym tam się nie cieszyła, bo dzieci chorują i i umierają tez.Po mojemu jest temat do radości i jest temat do płakania. Nie możemy na weselu rozmawiać i ewentualnym rozwodzie. To znaczy możemy, ale po co młodej parze psuć radość?
PolubieniePolubienie
Wiedziałem :((( Główny malkontent. Ale Bet, uśmiechnij się. Przecież lepiej umierać w fotelu, nawet inwalidzkim, ale mając 90 lat, niż w pełni zdrowia jako np. 40 latek.
PolubieniePolubienie
PS. Ja chyba nawet po śmierci (oczywiście mojej) będę Was mylił. I wspominał 😉
PolubieniePolubienie
:))))))
PolubieniePolubienie
anzai, ty już nie jesteś Głównym Malkontentem ale Głównym Czarnowidzem! Do, diabła, co ci jest? Nic dobrego nie widzisz czy po prostu lubisz narzekać. Nie chcę cię straszyć ale właśnie tacy lądują w fotelach! Twoja żona z pewnością to potwierdzi. To, jak spędzimy swoje dojrzałe lata zależy głównie od nas. Nikt nie broni aktywności fizycznej oraz zdrowego żywienia. Jeśli wybierzesz taki styl życia będziesz pracować jeszcze długo,długo,długo dla pożytku swojego i ojczyzny.
PolubieniePolubienie
:)))))) :))))))))
PolubieniePolubienie
Pamiętam, jak napisałam bardzo wesołą notkę o wiośnie, samo słońce, wielka radość, tym bardziej dla osoby, która zimy raczej spędza w łóżku albo w fotelu, a tu komentarz, że nie można się tak cieszyć, skoro to… sio… owo… tamto… i w ogóle piorun może zabić, bo majowe burze groźne… Nie! Nie! Do diabła z takim nastawieniem, o!
PolubieniePolubienie
Wszystko można zobaczyć „na czarno”. Ale po co? Aby się dołować?
PolubieniePolubienie
To tylko spuszczanie resztek powietrza jakie ze mnie schodzą, gdy moja notka o ekscesach katowickiej specgrupy policyjnej, i nasuwającym się porównaniu działalności obu formacji przybrała charakter tego jakie dokumenty i zaświadczenia noszę przy sobie w walizkach. Teraz widzę, że także moje uwagi o STATYSTYCZNYCH Polakach zmieniły się w opinię wyłącznie o mnie. Widocznie tak już macie moje miłe koleżanki blogerki. Ale ja Was i tak lubię, i serdecznie pozdrawiam. :)))
PolubieniePolubienie
Kiedyś na studiach (tych niewłaściwych, bo komuszych) uczono mnie, że prawdziwa dyskusja polega na tym, aby poruszając się w temacie, dobierać przeciwstawne i skrajne argumenty. Jest w tym chyba jakiś sens, bo po co inaczej zabierać głos???
PolubieniePolubienie
Przczytajcie dokładnie to co napisałyście pod moimi komentarzami, czy to nie jest jakiś dowód czarno na białym (a właściwie na czerwonym)? Przecież cokolwiek napiszę to będzie źle … Problem w tym, że ja nie wyraziłęm jeszcze swojej opinii, tylko przytoczyłem dane statystyczne, o których dopiero miałem nadzieję podyskutować. Niestety już muszę do łóżeczka. Dobranoc :)))
PolubieniePolubienie
Drogi i lubiany kolego blogerze, przeczytałam raz jeszcze twój komentarz i nijak nie mogę go potraktować jako „dane statystyczne”. Piszesz tam wyraźnie o SWOICH obserwacjach, SWOICH wspomnieniach o chlebie z ogórkiem… Komentarz nosi znamiona /hi,hi,hi… ale wyrażonko!/ myśli własnych autora.Więc nie wykręcaj się i tak Malkontentem jesteś i już.Kolorowych snów.
PolubieniePolubienie
Studia miałeś właściwe, zapewniam… z tą „komuszością” to żart jak mniemam. Bo wszyscy mieliśmy takie same w tym czasie. Ale złe nie były. Dyskusja ma sens zawsze gdy jest wymiana poglądów, wskazywanie na wątki poboczne, inne spojrzenie na omawiany temat. Nie zawsze więc trzeba koniecznie i niejako specjalnie szukać argumentów „kontra”.Zresztą pisząc cokolwiek autor musi się liczyć z nie zrozumiemiem… Najsławniejsi byli często doceniani dopiero w następnych pokoleniach,hi,hi,hi…
PolubieniePolubienie
Troszkę przesadzasz…czasem jesteś chwalony…
PolubieniePolubienie
Ja tam dokładnie nie wiem, bo za młoda jestem ;)… ale czuję już w kościach, że granica postrzegania „starości” czy też odczuwania własnej tudzież czyjejś „młodości” przesuwa się wraz z wiekiem. Do dziś razem z mamą śmiejemy się z jej wspomnienia. Mojej babci trafiło się trzecie dziecko, kiedy dwójka pierwszych była już całkiem odchowana (dziesięciolatki). Moja mama, jako 10-letnia dziewczynka, nie mogła wyjść z podziwu. „Ja wszystko rozumiem, trafiło ci się dziecko, ale powiedz mi, jak taka stara kobieta jak ty może jeszcze rodzić?!” (babcia miała wtedy 29 lat ;)))I tak jest chyba we wszystkim, z tym naszym postrzeganiem wieku.A co do „Starszych Panów” – tak trochę abstrahując od tematu – wspaniały to był kabaret! Zachwycam się nim z łezką w oku, że już takich nima.Z pozdrowieniami, coś do posłuchania: http://www.youtube.com/watch?v=8x8S5Mgimy0🙂
PolubieniePolubienie
… czasem ;)))
PolubieniePolubienie
Ja nie mam pretensji o to, że zostałem źle zrozumiany, bo wiem, że piszę skrótami, a każdy ma swoje skróty w głowie. Wydawało mi się jednak, że pisząc notkę o „PRLowskich legitymacjach” wywiąże się ciekawa dyskusja, a wyszło to co wyszło, czyli zrobiono ze mnie „noszącego walizkę z dokumentami”. Aby być dobrze zrozumianym tu już muszę zaspamować kierując zainteresowanych do konkretnego komentarza:http://anzai.blog.onet.pl/4877429,461531556,1,200,200,91078844,461852839,6254808,0,forum.htmlCiekawe natomiast, że nie poruszamy tutaj kwestii zdrowotnych Polaków, czyżby znowu „malkontencił” pisząc np. o nowrodkach, które rodzą się z nowotworami?
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że WŁASNE OBSERWACJE mają sens jak pokrywają się z obserwacjami innych, czyli właśnie z DANYMI STATYSTYCZNYMI. Na szczęście ja nie potrzebuję aż takiego dowodu, bo przecież droga Bet, o tym wszystkim sama pisałaś na swoim blogu. A malkontentem jestem, i będę, jak czytam teksty z których wynika, że jest nam dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Bo właśnie STATYSTYCZNIE wygląda to zupełnie inaczej, i teraz znowu potruję: bezrobocie, bezdomność, samobójstwa, itd. Na „szczęście” mamy samochody, komórki, komputery, gry, dzwonki …
PolubieniePolubienie
No skoro już jakoś odreagowałem, i myślę droga Bet, że także poczułaś co to znaczy, gdy z pięknej sentymentalnej notki o „Starszych Panach” ktoś robi Ci „Szpital (oczywiście systemów) na rozdrożu” to pozwolę sobie spiąć klamrą te nasze wywody. To już nie są moje obserwacje tylko mojej żony. Otóż żona ciągle przynosi do domu wrażenia z kontaktami z pacjentami, którzy mają ponad 90 lat. Zdarzyła jej się 101 pani, która sama przyszła do szpitala ze … złamaną ręką. Ofertę położenia się na leżance odrzuciła, twierdząc, że spieszy się do domu, i może nawet postać, bo przecież ma tylko rękę złamaną … Takich osób – wg żony: „wykonanych z dobrego przedwojennego materiału” – trafia się coraz więcej. I są to najmilsi pacjenci szpitala, nie grymaszą, wiedzą gdzie i po co się znajdują, i wiedzą po co żyją.Z litości dla notki nie będę już przytaczał co jest na drugim biegunie, czyli tych urodzonych po wojnie, ale „jaruzelskiej”. Niech więc nam żyją „Starsi Panowie i Panie”. Szkoda, że mnie w tramwaju jeszcze zganiają z miejsc siedzących, abym ustąpił starszym, i piszą, że chodzę z walizką dokumentów ;)))
PolubieniePolubienie
> i teraz znowu potruję: bezrobocie, bezdomność, samobójstwa, itd.> Na „szczęście” mamy samochody, komórki, komputery, gry,> dzwonki …Oprócz 2 stron, w medalu jest też coś w środku (chyba, że jest to jakiś dmuchany medal). Uczucia, marzenia, kontakty, pasje, Kabaret Starszych Panów, skowronki i bociany, uroczy pan sąsiad….., itd… itp… To mamy na szczęście! I ci bezdomni i ci z dzwonkami.Nie wiem, ale ja post Bet, a i cały blog rozumiem, jako właśnie „w środku medalu”.
PolubieniePolubienie
alEllu, ja też to tak rozumiem. Ale jest to taka moja mała słodka zemsta za tą „moją walizkę z dokumentami”. Poza tym mała ilość przypraw, nawet gorzkich w smaku, zawsze podnosi wartość całej potrawy. A ja przecież tylko dorzucam odrobinę prawdy.
PolubieniePolubienie
Smagliczko, tak to właśnie jest z postrzeganiem wieku – im starsi jesteśmy tym bardziej ta granica się przesuwa. Do tego dochodzą jeszcze sprawy obyczajowe, kulturowe itp to też zmienia się wraz z mijaniem epok. Zobaczysz jak trudno będzie pogodzić się z faktem, że trzeba przestać pracować… każdy tego doświadczy. Jak długo pracujemy zawodowo czujemy się młodsi. Naprawdę tak jest. Wszystko pod warunkiem, że zdrowie dopisuje.Dziękuję za piosenkę i pozdrawiam wiosennie!
PolubieniePolubienie
anzai, teraz poważnie. Gdy przyjęłam do wiadomości to co mówisz o danych statystycznych to przyznaję rację. Faktem jest, że choroby atakują coraz młodszych. To nie jest jednak powód do tego aby nie zauważać jak jednak granica starości się przesunęła. Fizycznie oraz mentalnie czyli w nas.
PolubieniePolubienie
Nie, nie poruszajmy kwestii zdrowotnych Polaków – to osobny temat i chyba raczej dla specjalistów. Zostańmy przy odczuwaniu starości i procesu starzenia się. A z walizkami też dajmy sobie spokój.
PolubieniePolubienie
teraz przynajmniej zauważyłeś pozytywne strony zmieniającego się otoczenia. Co prawda z cudzysłowem”…hi,hi… ale to też wiadomo, że wszystko ma dobre i złe strony. Z dobrodziejstw korzystamy wszyscy i chociaż sarkamy na to czasem jednak używamy i komórek i samochodów i marketów…
PolubieniePolubienie
och… anzai, chowamy walizkę i staramy się być takimi staruszkami jak to opisałeś. O!
PolubieniePolubienie
Chyba dobrze, że sprawdza sie motto:”każdy coś przynosi a wynosi jeszcze więcej”… mamy wyraźny tego dowód.Medal z „wkładką” bardzo mi się podoba!
PolubieniePolubienie
a propos „wynosi”… anzai wyszedł nawet z walizką! Wybacz ten żart ale nie mogłam się powstrzymać :)))))Już więcej o walizkach nie będzie. Przysięgam!
PolubieniePolubienie
Albo… wyciągajmy, ale walizkę z przygodami, o!
PolubieniePolubienie
A medaliony, to wkładkę mają dosłownie. Jedna strona medalionu, druga strona medalionu, a w środku wkładka – zdjęcie ukochanej osoby z pełną walizką miłości i cudownych wspomnień.
PolubieniePolubienie
> a propos „wynosi”… anzai wyszedł nawet z walizką! A ja wynoszę temat „medal z wkładką” na notkę na „Posiaduszki”. Raz, dwa, trzy… zaklepany,o!
PolubieniePolubienie
To w takim razie powtórzę jeszcze raz i powoli: Ja się nie obrażam, tylko niepomiernie dziwię jak można z notki w kórej opisuję jedenaście zaświadczeń jakie mi wystawiono od 1971 r. do 1989 r. w PRL:http://anzai.blog.onet.pl/PRL-owskich-legitymacji-czar,2,ID460625279,nwyciągnąć wniosek, że nosiłem je w walizce. Może sposób dojścia do takiego wniosku opierał się na założeniu, że jak ktoś wie na czym polega przemyt to jest przemytnikiem. No to jeszcze dodaję, że byłem też np. ławnikiem (skąd czerpałem główną wiedzę o przemycie), a więc jestem także kryminalistą, bo się „na tym znam”. To ja już wolę być „Głównym Czarnowidzem”, niż etykietować innych np. tak:http://polska-peerelu.blog.onet.pl/Demoludy,2,ID460499394,DA2012-03-24,nMimo tego ja nadal się nie obrażam, tylko zaczyna mnie zadziwiać ten sam sposób komentowania moich notek i komentarzy. A ponieważ nie lubię się narzucać, to już tylko skromnie dodam, że we wszystkich tych przypadkach, moim zdaniem, było to klasyczne odejście od głównego tematu w sytuacji, gdy zabrakło argumentów.
PolubieniePolubienie
Czy przypadkiem nie pomyliłaś medalu z medalionem?Hi,hi,hi… ale i tak ładnie to wymyśliłaś.
PolubieniePolubienie
Bardzo proszę, wywóz dozwolony! czekamy.
PolubieniePolubienie
Proponuję „odsapnąć” i nie roztrząsać dalej tego. Nikt nie miał zamiaru działać przeciwko Tobie, zapewniam. Na tym zakończmy ten temat tym bardziej, że nikt nie czuje się obrażony.
PolubieniePolubienie
Nie, o medalu swoją drogą pisałam, a o medalionie swoją.
PolubieniePolubienie
:-)) Pięknie Bet napisałaś o starszej młodzieży. Moja Mama w maju b.r. skończy 89 lat i ja wcale nie widzę, że jest "stara". Może dlatego, że jest nowoczesną osobą mającą szerokie zainteresowania, bo jak mówi: nie ma nic gorszego, gdy rodzic jest głupszy od swojego potomstwa. :))). Gimnastykuje się, co czasem wygląda pociesznie, ale chyba dzięki temu również jest sprawna fizycznie. Moja Mama najbardziej się boi utraty szeroko pojętej sprawności, bo to oznacza utratę samodzielności. Ale to jest zmartwienie każdego, aktywnie żyjącego człowieka. Pozdrawiam serdecznie. :))))))).
PolubieniePolubienie
zazo, chciałam pokazać jak zmieniło się pojęcie starości i jak bardzo przesunęła się granica od której starość się zaczyna. Takie są tendencje i to będzie postępować. Oby tylko młode pokolenie nie skarlało nam i nie schorowało się nadmiernie co także jest faktem, jak zauważył anzai. Bo nie chcemy aby świat był pełen tylko rześkich staruszków pielęgnujacych swoje potomstwo?
PolubieniePolubienie
No tak, granica "starości" się przesunęła m.in. dlatego, że panie dostały zastępczą kurację hormonalną, a panowie viagrę. A jednocześnie, jak zauważył Anzai, rodzi się dużo dzieci chorych. Ale powiedz Bet, czy nie jest tak, że przewrażliwieni lub wygodni rodzice sami wpędzają swoje dzieci w choroby? Karmią swoje pociechy jakimiś gotowymi papkami, zamiast w dobie mikserów i blenderów samemu ugotować zupę i ją zmiksować. Nasze mamy gotowały i przecierały jedzonko dla Nas, przez sitko, przy pomocy pałki do kartofli itd.itp. i jakoś mniej się przejmowały naszymi niezbyt czystymi rączkami. Jeżeli chodzi o starszą młodzież, to ma w dzisiejszych czasach tyle możliwości, że po prostu nie ma czasu na starość, byleby zdrowie dopisywało. :))))))). Tak myślę, może się mylę. :))). Przesyłam serdeczności. :-D))))))).
PolubieniePolubienie
:)))))).A poza tym Panie długo zachowują urodę, a Panowie w kwiecie wieku dalej są przystojni, to i definicja starości się zmieniła. Bet, znam staruszka z duszą osiemnastolatka – sąsiad i osiemnastoletniego starca – mój siostrzeniec. Często starość jest stanem naszego umysłu – wg mnie oczywiście. Pozdr. :-)).
PolubieniePolubienie
zazo, stan ducha bardzo określa tzw wiek odczuwalny. Teraz wymyśliłam to określenie…hi,hi…Stan ducha można sobie znakomicie podnosić dbaniem o kondycje i urodę. Faktem jest, że przemysł kosmetyczny bardzo rozwinął linie kremów 50+,60+ a nawet już 70+ Nawet jeśli skuteczność jest wątpliwa to nie zaszkodzi stosowanie i świadomość dbania o urodę.
PolubieniePolubienie
zazo, dopiero teraz zauważyłam, że moja odpowiedź na ten komentarz uleciała gdzieś hen….A pisałam o tym, że zgadzam się z tezą o wpływie rodziców na stan zdrowia oraz świadomości swojego potomstwa. Jeśli stawiamy na własną karierę i pakujemy słoikowe pyszności w stęsknione buzie, podrzucamy dzieci komukolwiek na przechowanie to… potem sami jesteśmy podrzucani w domach opieki i hospicjach… Nie zawsze, ale bardzo często.
PolubieniePolubienie
:-D)))))). Oooo, właśnie, właśnie. Kupuję sobie takie kremy 65+ i chodzę na siłownię. A coooo. Należy się Nam chwila na Nasze kaprysy. :)))))).
PolubieniePolubienie
I to jest proza życia i jednak starości. Ale z drugiej strony swoje dzieci wychowujemy dla dzieci innych rodziców. Jednak domy wielopokoleniowe uczyły szacunku i zrozumienia dla potrzeb starszych członków rodziny. :))))). Pozdr. :-))
PolubieniePolubienie
Bardzo dobrze. Trzeba korzystać ze wszystkiego co dają nam nowe czasy. Nie wszystko przecież jest złe.
PolubieniePolubienie
Domy wielopokoleniowe powracają z wolna. Bogacący się młodzi ludzie budują domostwa gdzie przewidują miejsca dla swoich rodziców. Czasem domostwa te powstają wspólnymi siłami dzieci i rodziców. A więc powrót do rodowych posiadłości?
PolubieniePolubienie
A ja tam nie korzystam i o urodę nie dbam kompletnie. Szkoda mi na to czasu i atłasu.
PolubieniePolubienie
Kochana, bo Ty masz naturalną urodę…
PolubieniePolubienie
Każdy ma naturalną przecież. To dobrze, jak się dba, ale ja nie lubię i nie chcę. Kosmetyczka czy fryzjer to dla mnie kara. Musiałabym być przez sąd skazana na salon urody :)))
PolubieniePolubienie
No i tak to ze starości zeszłyśmy na salonu urody…. to też potwierdza tezę mojej notki.
PolubieniePolubienie
:-)))))). Elu, ja też nie chodzę do kosmetyczki i do fryzjera, bo nie lubię i boję się, że dostanę jakiejś francy np. grzybicy. Ale są domowe sposoby na np. ładną cerę – ja mam suchą, bo palę – fuj – papierosy. A przed kąpielą można np. ćwiczyć mięśnie twarzy – zajmuje to 10 min. – żeby nie "spadła" i podbródka nie było oraz żeby szyja ładnie wyglądała i kręgi szyjne były sprawne. :))). Pozdrawiam. :-)).
PolubieniePolubienie
:))))))))))))))))).
PolubieniePolubienie
:-)) I to jest dobre, tak powinno być. :)). Pozdrawiam ciepło. :-)).
PolubieniePolubienie
Zaza, a po tych kuracjach, to niebawem… z kremu 65+ przerzucisz się na 18+ :)))
PolubieniePolubienie
:))). Raczej nie, ale uważam, że trzeba o siebie dbać, żeby jak najdłużej zachować zdrowie psychiczne i fizyczne. Gimnastykę mam, jak to się mówi we krwi, bo w młodości uprawiałam gimnastykę sportową. :)). Przesyłam uśmiechy i buziole. :)))))).
PolubieniePolubienie
gdybys pracowala ciezko fizycznie jak ja za najnizsza krajowa (przy takich zarobkach nie ma mowy o kosmetyczce czy lepszych kosmetykach)z pewnoscia nie chcialabys pracowac do 67 roku zycia.
PolubieniePolubienie
Zestarzejmy się z godnością-FACEFITNESS jest rewelacyjną metoda na naturalna pieknosć
PolubieniePolubienie
xb, wierzę i wiem, że nie wszyscy będą zdolni do dłuższej pracy ale tym osobom,ciężko fizycznie pracującym, także życzę jak najlepszego zdrowia i zadowolenia z życia. Notka dotyczy zjawiska „w ogóle” nie twierdzę, że dotyczy każdego bez wyjątku.Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
bla bla bla Onet powinien lepiej dobierać tematy na stronę główną
PolubieniePolubienie
bla bla bla Onet powinien lepiej dobierać tematy na stronę główną
PolubieniePolubienie
mam 42 lata i zdaje sobie sprawę, że się starzeję ale od zawsze o siebie dbam i mam figurę lepsza od wielu młodych dziewczyn, wiadomo skóra juz nie ta ale cwiczenia, dieta i kosmetyki zawsze coś dają, a gdzie jaest powiedziaje że jak po 40. to juz ma byc ubrana jak matrona a nie jeansy i modna koszulka? bez przesady oczywiście ale jeżeli nie wygląda sie na swoje lata to dlaczego z tego nie skorzystać?
PolubieniePolubienie
Ha Ha Ha Ha ,mam 41 lat i to mnie zwracają uwagę ,że mam ustąpić miejsca.Mini nie zakładam bo spódnic nie lubię.Owszem szpilki tak ,ale ja zawsze kochałam buty na wysokich obcasach.40 lat to nie dramat ,jak się dba o siebie całe życie nie pali ,nie nadużywa alkoholu ,w miarę zdrowo odżywia to nikt mi nie powie że się szybko ze starzeje.Starość to pojęcie względne bo można mieć 20lat i mieć mentalność starca.Ja zawsze powtarzam,młodszym gdy chcą mi dokuczyć ,gdy się dowiedzą ile mam lat ,że nie każdemu Bóg da możliwość dożycia tak pięknego wieku.
PolubieniePolubienie
Szanowna pani, właśnie skończyłam 40 lat i nie myślę o sobie par „stara” ,bardziej „a star” 😉 co to w ogóle znaczy ???przecież robię to, co do tej pory, zaczynam wkraczać w pełnię życia zawodowego, a Pani tu o „starości”. To dotyczy ludzi 80- letnich. Mam wdziać habit??? Życzę więcej optymizmu, a nie czucia się starą.
PolubieniePolubienie
Szanowna pani, właśnie skończyłam 40 lat i nie myślę o sobie par „stara” ,bardziej „a star” 😉 co to w ogóle znaczy ???przecież robię to, co do tej pory, zaczynam wkraczać w pełnię życia zawodowego, a Pani tu o „starości”. To dotyczy ludzi 80- letnich. Mam wdziać habit??? Życzę więcej optymizmu, a nie czucia się starą.
PolubieniePolubienie
Podobnie myślę. Nawet niekoniecznie chodzi o choroby, po prostu niektórzy nie sa tak sprawni jak inni. Nie znacie pięćdziesiecioparolatków, którzy stracili pracę, nowej znaleść nie mogą a do emerytury droga daleka? Mam ciotki jedna 70 , druga 71. Z jedną z nich od paru lat nie sposób się dogadać i nie jest chora po prostu-sprawność intelektualna juz nie ta. Nikt nie zabrania pracować choćby do 90tki! Ale kazać do 67 to też mnie nie przekonuje…
PolubieniePolubienie
Ha,gratuluje,onet Cie wyrzucil na pierwsza strone.Co do starosci – to prawda,stan ducha to jest najwazniejsze.I nie zgodzilabym sie ,ze mlodzi coraz bardziej choruja – za moich mlodych czasow zwyczajnie mlodzi ludzie jak zachorowali na cos to umierali przewaznie.Poza tym hmmlekarze maja nowe leki do wyprobowania,wynalezli rozne nowe choroby.Kiedys maluszek z laktoza zwyczajnie nie przezywal niemowlectwa…Wracajac do starosci – jak konczylam 30-tke to sobie myslalam – pozyje do 40-tki a potem sobie umre,z 40- tka wyruszylam na podboj swiata hi,hi i jakos z latami apetyt na zycie mi sie zwieksza i wiele rzeczy juz mi nie przeszkadza i dostrzegac zaczelam zupelnie inne sprawy,nad ktorymi przedtem za mlodu przelatywalam…Nie uwazam ,ze przedluzenie wieku emerytalnego jest kleska.Fakt,w pewnym wieku tu strzyka,tam rwie,figure ktos ukradl itp ale ..Pocieszajace,jest,moge sie poruszac,korzystac z radosci zycia i jak mi przyjdzie do glowy to i sie zakocham np bo co…..
PolubieniePolubienie
Tak,tak… reno, koniecznie trzeba się zakochać. To dopiero odmładza! Serdecznie tego życzę wszystkim – bez względu na wiek.Wyrzucanie na pierwszą stronę jest może wyróżnieniem ale dość kłopotliwym… stąd pojawienie się kodów.Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
karolo, chodzi o zwrócenie uwagi na to, że starość zaczyna się później niż dawniej to bywało. Oczywiście nie każdy dysponuje podobnym zdrowiem i sprawnością. Wskazałam ogólny trend. pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
a star;)…czy to komentarz na pewno do tej notki? Bo ja widzę, że Autorka tekstu czuje się młodo, jest wielką optymistką, a o pokoleniu 60 plus ukazuje z ogromnym potencjałem sił witalnych („będzie rządzić światem”). W ogóle cały tekst jest przepełniony ogromnym optymizmem. No, ale ja może nie potrafię czytać:)))
PolubieniePolubienie
Witaj Bet. Gratuluję gwiazdki, i tej „pierwszej strony”, do której nie wiem jak trafić (bo ja też podobno tam jestem). Mnie zresztą dodatkowo już po raz czwarty przytrafiło się to co alElli – moje notki o „naszych plusach” i ta ostatnia też gdzieś wywędrowały. Teraz tylko czekam kiedy macierzysta redakcja upomni się o kasę. Co do tej rzekomej „starości” to widzę, że przekonujecie się powoli, że jest to inna jakościowo starość. Obserwuję swoich rówieśników w pracy – a jest ich coraz mniej, teraz już chyba tak 1/500 – i widzę, że ten etap przystosowywania się do nowych warunków „pracy” wymaga udziału wielu specjalistów z zakresu: medycyny, gerontologii, andragogiki, psychosocjologii, Human Resource, a może nawet ekonomistów i prawników. Ja np. u schyłku swojej pracy zawodowej mam pracę, którą lubię, o której cały czas marzyłem, jest w pełni zgodna z moim podwójnym wykształceniem, i zupełnie niezalecana przez lekarzy. No i co mam robić?PS. Przepraszam jeżeli próbowałaś dotrzeć na moją stronę. Od dwóch dni było tam podobno niecałe 400 tys. osób, no więc wszystko się pozawieszało.
PolubieniePolubienie
Klik dobry Reno:) I co? Blogujesz?Pozdrawiam serdecznie i na wypadek gdybyśmy się przed świętami nie zobaczyły, już dziś życzę Radosnych Świąt!
PolubieniePolubienie
anzai, dostanie się na stronę Onet zwiastuje zawsze kłopoty. Trzeba się natychmiast „okopać” zakładając kody i logowania. Dlatego trudno się z takiego wyróżnienia cieszyć. Na stronę Onet dostać się łatwo klikając w Onet po prostu ale znaleźć tam swoją wyróżnioną notkę jest o wiele trudniej bo manipulują i pokazują jakiś fragment, którego nie rozpoznasz…. Tu specjalistką jest alElla. Wypatrzy wszystko ta spryciara.Notka moja mówi o przesuwaniu się granicy starości. Mówimy głównie o tym etapie gdy jeszcze niepotrzebna jest ingerencja geriatrów a co najwyżej fizjoterapeuty i kosmetyczki. ten etap przerabiamy w szóstej dekadzie życia teraz. Dawniej takie osoby były już starcami. Oto i cały sens tej notki.A pointa sprowadza do tego, że skoro ktoś jest w tak dobrej formie to nie powinien się wzbraniać przed pracą zawodową. Czy to nie jest logiczne?ps nawet nie próbowałam dostać się do Twojej strony wiedząc, że też jesteś „okopany”…hi,hi…alElla rozdawała saperki potrzebującym, stąd wiem. Teraz możemy odetchnąć, jak po ataku.
PolubieniePolubienie
Witaj Bet, zadumałam się nad twoim tekstem, bo i ty masz rację, i rację mają ci, którzy lamentują nad podniesieniem wieku emerytalnego. Bo tak ja w PRL byliśmy mniej więcej równi, tak teraz nastąpiło duże rozwarstwienie, ponownie podziały klasowe, różny, czasem bardzo różny status, a wraz z tym inna starość, inne samopoczucie.Jasne, że inaczej na problem wieku zapatruje się Jan Kulczyk, a inaczej górnik, inaczej prezeska Bochniarz, a inaczej pielęgniarka.
PolubieniePolubienie
Anzai, wtrącę się, ale według mnie dyskusja polega na tym, żeby wypowiadać się szczerze, to, co się naprawdę myśli i za tym przedstawiać rzeczowe argumenty, a nie żeby przytaczać jakiekolwiek argumenty, aby tylko przeciwstawne do wyrażonych przez kogoś innego. Tak to można wyjść na dwulicowego i stracić wiarygodność, gdy się przytacza argumenty przeciwstawne, raz za, raz przeciw..
PolubieniePolubienie
Mario, rozwarstwienie zapatrywań w różnych zawodach zawsze będzie. Nie ma idealnego modelu w tej sprawie.Pomyśl czy w PRL aby panowała powszechna równość? A cała warstwa inteligencji patrząca „z góry” na robotników? A grupa przedsiębiorców „badylarzy” i rzemieślników? A grupa prominentnych działaczy partyjnych, Dyrektorów, Prezesów itp? Myślę, że rozwarstwienie było podobne tylko mniej widoczne.
PolubieniePolubienie
Mario niewątpliwie masz rację, ale trzeba jeszcze rozpatrywać na jakim forum toczy się dyskusja i kto w niej uczestniczy. Trudno wymagać od księdza, albo prokuratora szczerości, i inaczej też wypowiadamy się tu na blogu – gdzie mam nadzieję jesteśmy przyjaciółmi – a zupełnie inaczej np. w kampanii politycznej i będąc w opozycji politycznej. Gdybym miał szczerze wypowiadać się co o Tobie myślę, to byłyby to same pochwały i zachwyty, ale mamy przecież nieco inne poglądy, punkty widzenia, poczucie humoru, i te nasze … charakterki. Dlatego jest ciekawie. Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie wiem skąd to roztrząsanie szat nad emerytami?PRZECIEŻ TAKOWYCH NIE BĘDZIE?Zalewa nas fala bezrobocia, za moment powrót ludzi z emigracji i gdzie znajdą zatrudnienie młodzi ludzie?Upodabniamy sie do Indii.Nie masz pracy, nie masz zdolności kredytowej , nie masz domu, nie masz EMERYTURY.ZUS -potrafi rozwiązywać swoje problemyPozdrawiamhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
PolubieniePolubienie
eksperymentprzemijania, przecież to logiczne „bez pracy nie ma kołaczy” – nigdy inaczej nie będzie.Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
PS. Potwierdzam, że te „bazgroły” wyżej są moje. Ze względu na kilku głupkowatych trolli musiałem zaktualizować nicka. Teraz będę bez faji.
PolubieniePolubienie
Przywołany we wstępie cytat brzmi trochę inaczej Tu biuścik zachwyci, tam nóżkabo nie ten, bo nie ten już wzrokI chociaż nie jestem taki stary, posiadam słaby wzrok, który niestety doprowadza mnie co rusz do takich zachwytów. Ale cóż wiosna.A emerytura ? Jeszcze całe 11 lub 13 lat. Dużo to czy mało? Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Antoni, wiem, że cytat niedokładny ale cytuję z pamięci zachwycając się moim brakiem sklerozy…hi,hi…Nie tęsknij do emerytury… pracuj jeśli tylko zdrowie pozwala. Pomaga świadomość, że „praca to przywilej”!Mówię teraz serio. Aktywność zawodowa ujmuje lat.Pozdrawiam przedświątecznie.
PolubieniePolubienie
Ach witaj,witaj Bet wędrowna! Przesadziłaś z tym wiekiem,,Starszych Panów”..Oni,w czasie pierwszych wystąpień w TV(na żywo),mieli lekko ponad 40-tkę..Byli,są i będą niepowtarzalni! Czy żyją,czy nie..klasyka jest niezniszczalna!!!
PolubieniePolubienie
cichy, nie będę się spierać o wiek tych Panów – ważne, że byli naprawdę wspaniali. Z perspektywy dziecka wydawali się nieomal sędziwi…
PolubieniePolubienie
Po prostu, lubimy się nakręcać. Zapraszam też na: http://www.junak4blog.blog.onet.pl
PolubieniePolubienie
Mam 40 lat pracę, która nie jest moją pasją z marną pensją, Nie mam czasu na wiele rzeczy na przeczytanie książki ,wyjście do kina … marzy mi się czas kiedy nie będę musiała wstać o 5 rano, kiedy z kubkiem gorącego kakao w szlafroku będę mogła cały dzień czytać książkę, malować (od kilku lat już tego nie robię – nie mam kiedy) Jeśli mi zdrowie dopisze to naprawdę mam milion pomysłów na to co mogę robić i jak się realizować niekoniecznie chodząc do pracy. Chcę sobie spokojnie żyć obserwując jak rosną moje wnuki obawiam się, że pracując do 67 lat tej emerytury nawet nie doczekamChciałabym mieć wybór czy czuję się na siłach pracować czy nie
PolubieniePolubienie
Mam 40 lat pracę, która nie jest moją pasją z marną pensją, Nie mam czasu na wiele rzeczy na przeczytanie książki ,wyjście do kina … marzy mi się czas kiedy nie będę musiała wstać o 5 rano, kiedy z kubkiem gorącego kakao w szlafroku będę mogła cały dzień czytać książkę, malować (od kilku lat już tego nie robię – nie mam kiedy) Jeśli mi zdrowie dopisze to naprawdę mam milion pomysłów na to co mogę robić i jak się realizować niekoniecznie chodząc do pracy. Chcę sobie spokojnie żyć obserwując jak rosną moje wnuki obawiam się, że pracując do 67 lat tej emerytury nawet nie doczekamChciałabym mieć wybór czy czuję się na siłach pracować czy nie
PolubieniePolubienie
jaaaa… witaj! Sama zdiagnozowałaś swój problem – praca Cię nie zadawala, pracujesz bo musisz. Wielu z nas tak ma więc nie jesteś osamotniona w tej sprawie. Oczywiście, że lepiej zawsze mieć wybór. Zdaje się, że takie możliwości się otwierają. Uwierz mi – punkt wodzenia zmienia się z wiekiem. Ja jeszcze niedawno myślałam podobnie: skończyć pracę przy najbliższej okazji. Gdy już to okazja nadeszła – żal odchodzić.
PolubieniePolubienie