Klątwa rodu

        Zacząć trzeba od najstarszych, ukrywających się w moim albumie seniorów

Pradziadek Antoni (ur. ok. 1830)

oraz Dziadek Józef ( ur. 1888).

Oto oni, być może odpowiedzialni są za zagadkową krótkowieczność swoich męskich potomków. Panowie, niestety nie dożywali nawet pięćdziesiątki! Moi: Dziadek, Ojciec, Stryj oraz Brat  zmarli młodo choć z powodu różnych chorób. Długość życia Pradziadka Antoniego jest nieznana, ale wyobraźnia podpowiada, że również nie była długa.

Kuzynki moje, równie wcześnie osierocone przez swojego ojca, wysnuły teorię o istnieniu Klątwy Rodu S. Ale za co, dlaczego? Co przeskrobali nasi przodkowie bo o jakichś niecnych czynach lub hulaszczym trybie życia legendy rodzinne milczą. No… Chyba, że tylko milczą, a tajemnica jest pogrzebana wraz z prastarymi dziadkami nie mieszczącymi się w moim albumie?

Ja skłaniam się do bardziej naukowej teorii o istnieniu genu letalnego powodującego podatność na choroby różne, śmiertelne w pewnych okresach mniej rozwiniętej medycyny. No bo na zawał serca już nie tak powszechnie się umiera, a i rak to nie od razu wyrok. Może to „klątwa zbyt wczesnego urodzenia się”?

 Kolejni młodzi mężczyźni z rodu mają się na szczęście nie najgorzej – jeden to już nawet przeżył swoich felernych dziadków, ojca i stryja. Geny się rozcieńczyły w kolejnych związkach to i klątwa straciła na impecie. Choć… Stuk, stuk – lepiej odpukać w niemalowane drewno i nie budzić licha.

Kawalerowie i wojaki

        W pudle ze starymi zdjęciami raban! Panowie domagają się uwagi z zazdrości o prezentowane wcześniej śliczne cioteczki. No i wypchali się z albumu w dniu gdy prezentowanie historycznych mundurów z czasu Pierwszej Wojny Światowej jest jak najbardziej na miejscu.

Moje Wojaki to wprawdzie nie Ułani, ale „chłopcy malowani” i jak najbardziej i pasuje tu zanucić piosenkę: „Jak to na wojence ładnie”…

Do zdjęcia obowiązują stosowne pozy i dość dumne spojrzenia. Na odwrocie fotografii całkiem pogodna korespondencja do rodziny, bez cienia wojennej grozy.

Swobodna i trochę kokieteryjna poza kolejnego żołnierza też wskazuje, że na „wojence ładnie”. Na odwrocie wizerunku niefrasobliwa informacja: „Pamiątka z wojny 1914 – 1915” i data 29.12. 914. Jakby to jakiś piknik militarny był? Ale nie wiadomo czy zaraz po zrobieniu tej pamiątki nie trafił do okopów. Podobnie jak panowie poniżej.

Ładnie i elegancko było także w cywilu. Same przystojniaki! Niestety tylko jeden był uprzejmy podpisać się na swoim zdjęciu. Pozostali jeszcze nie zidentyfikowani z imienia, ale chyba nie bez powodu mieszkają w rodzinnym albumie? Muszę zaufać przodkom i uznać ich wszystkich za Prawujów 🙂